Ruch Muzyczny o „Il Giasone”

Dzięki staraniom studentów trzech warszawskich uczelni po ponad trzystu sześćdziesięciu latach doszło wreszcie do polskiej premiery opery Francesca Cavallego „Il Giasone”. A przecież w wieku XVII było to jedno z najpopularniejszych dzieł, o czym świadczy choćby to, że zachowało się aż dziesięć różnych kopii tej opery weneckiego kompozytora, wystawianej wtedy w wielu teatrach. Nie zmienia to faktu, że potem przez niemal trzy stulecia „Il Giasone” pozostawał w zapomnieniu.

Ta opera może się podobać współczesnemu widzowi i inspirować inscenizatorów. Tytułowy mitologiczny Jazon w trakcie trzyaktowego dzieła z alegorycznym prologiem (z udziałem Słońca i Amora) ma zdobyć złote runo. Jest też zakochana w nim Medea oraz Isifile, matka jego dwójki dzieci. „Il Giasone” nie ma jednak charakteru antycznej tragedii, bliżej mu do sztuk Shakespeare’a, w których tragedia miesza się z komedią, a wzniosłość – z płochym, plebejskim wręcz żartem. Jest klimat „Snu nocy letniej” i zbliżone perypetie zakochanych w sobie bohaterów, sen odkrywa pewne znaczenie, a całość kończy się radosnym finałem, łączącym dwie pary. Muzyka Cavallego wyróżnia się spośród innych XVII-wiecznych partytur dużą różnorodnością melodyczną i świetnie charakteryzuje poszczególne postaci.

Polska premiera „Il Giasone” była dyplomem reżyserskim Michała Zdunika z Akademii Teatralnej. Studenckie przedstawienie musiało być zrealizowane skromnymi środkami, scenografia Katarzyny Wesołowskiej z ASP ograniczyła się przede wszystkim do rozrzucenia na scenie poduszek, które jednak pomysłowo tworzyły różne miejsca akcji. Spektakl miał w sobie klimat hipsterskiej zabawy. Odniesienia mitologiczne – zwłaszcza że w dziele Cavallego dokonano pewnych skrótów – można było odnaleźć w wyświetlanym tekście libretta, ale też przy takim założeniu inscenizacyjnym mniej było teatralnego udawania sztucznego świata, a więcej naturalności.

Ciekawy okazał się poziom muzyczny. Uniwersytetowi Muzycznemu Fryderyka Chopina udało się pozyskać do współpracy muzyków z Haute Ècole de Musique z Genewy. Zespół prowadzony przez Dorotę Cybulską-Amsler wykazał się zdyscyplinowaniem, ładnym brzemieniem i temperamentem. Spośród solistów, których oglądałem (niektóre role miały podwójną obsadę), wyróżniała się w roli Medei mająca już pewne doświadczenie koncertowe Joanna Lalek ( uczennica Anny Radziejewskiej) o ładnie prowadzonym, czystym głosie sopranowym. Jazonem był Mateusz Baryła ( uczeń Artura Stefanowicza), kontratenor o głosie niezbyt dużym, ale szlachetnie brzmiącym. Wokalna staranność cechowała Egea tenora Pawła Kucharczyka ( ucznia Jerzego Knetiga). Talentem wokalnym i komediowym popisał się w roli Bessa Michał Kijewski (uczeń Włodzimierza Zalewskiego)

„Il Giasone” to kolejne przedsięwzięcie Instytutu Opery stworzonego przy Akademii Teatralnej przez Ryszarda Peryta. Sukces premiery nasuwa wniosek, że tę inicjatywę znajdującą się ciągle w stadium początkowym należałoby wreszcie rozwinąć przy aktywniejszym udziale pozostałych uczelni – Uniwersytetu Muzycznego i akademii Sztuk Pięknych – z pożytkiem dla przyszłego rozwoju teatru operowego.

 

Jacek Marczyński